Choroba, zgubiony bagaż, kradzież, istotne problemy komunikacyjne – to nie są sprawy, z którymi ktokolwiek chciałby kojarzyć wakacje. Niestety, niefortunne zdarzenia nie miewają urlopowych przerw.
Porównywarka ubezpieczeń
Jak wybrać dla siebie najlepszą i najtańszą polisę turystyczną? Zdaniem Cinkciarz.pl znacznym ułatwieniem mogą się okazać porównywarki ubezpieczeń. Wskazujemy kontynent i państwa, które zamierzamy odwiedzić, a także cel wyjazdu, by oddzielić zamiary plażowania i zwiedzania od planów uprawiania sportów ekstremalnych, co – rzecz jasna – wiąże się z wyższym ryzykiem ubezpieczeniowym. Określamy terminy obowiązywania polisy oraz liczbę osób, które zamierzamy otoczyć ochroną. W porównywarkach czasami tylko takie dane wystarczą, by spośród ofert kilkunastu towarzystw wyłonić najtańszą. Tylko czy najtańsza jest najlepsza? Zdaniem WypadZdomu nie i zdecydowanie odradzamy wybór według kryterium ceny. Warunki trzeba dokładnie porównać, szczególnie jeśli chodzi o zakres ubezpieczenia i sumy ubezpieczenia. Może się bowiem okazać, że zaoszczędzimy dosłownie kilkanaście, kilkadziesiąt złotych a ubezpieczenie niemal do niczego się nie przyda. Dlatego warto czytać, czytać, jeszcze raz czytać warunki i potem pytać przez telefon lub mailowo jeśli mamy wątpliwości. Sam siebie nazywam najbardziej „upierdliwym” klientem jakiego znam, bowiem drążę temat totalnie. Jednak ryzyko problemów należy ograniczyć do minimum, choćby po to, by mózg był czysty od myślenia o nich.
Rozmowa z ubezpieczycielem
Porównywarki to jedno. Zachęcamy także do odwiedzenia stron kilku wyspecjalizowanych towarzystw. Na wielu z nich w naprawdę prosty sposób można uzyskać wiedzę o co w tym wszystkim chodzi. A potem oczywiście sugerujemy porównać kilka firm i ewentualnie… dzwonić. Swoją drogą, często kupno przez Internet jest tańsze niż osobiście a już na pewno wygodniejsze, bo nie trzeba tracić czasu na wychodzenie z domu. Oprócz spotkań osobistych jest jeszcze jedna metoda. Mam to szczęście, że znam fachowca ds. ubezpieczeń, który po pewnym czasie zyskał moje zaufanie. I nierzadko po prostu do niego dzwonię, mówię co potrzebuję a on tłumaczy, że w danym kraju usługi zdrowotne kosztują więcej, więc lepiej wziąć wyższą sumę ubezpieczenia, a w innym mniej, więc po co przepłacić. Już wie, że zapytam go o rabat, więc dostaję gotową cenę zawierającą ulgę. Niech to nie zabrzmi jak reklama, ale pozwolę się podzielić mailem do Bartosza Michalskiego: bartani@o2.pl. Powołajcie się na WypadZdomu a zostaniecie na pewno mile potraktowani.
Ile to kosztuje
Gdy wyjeżdżamy z Polski w drogę po Europie, możemy liczyć na niższe ceny od tych, które za polisę turystyczną zapłacą podróżujący po całym świecie. Na Starym Kontynencie stawki z reguły nie przekraczają kilku złotych dziennie za osobę, a na rabaty możemy liczyć, zgłaszając zapotrzebowanie na pakiet dla kilkuosobowej rodziny. Ubezpieczenie na podobnych warunkach, ale na wyprawę do Azji, Ameryki, Afryki czy Australii wiąże się już z wydatkami najczęściej rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu złotych dziennie dla jednego podróżnika, przy czym grupa również może liczyć na zniżki.
Pakiet podstawowy i rozszerzony
Oczywiście, jak w niemal wszystkich rodzajach produktów, tak i w ubezpieczeniach istnieją pakiety podstawowe, rozszerzone oraz maksymalne, co w naturalny sposób wpływa na ceny polis.Na co warto zwrócić uwagę? - Warunki umów ubezpieczenia, a także ich bogata wariantowość powodują, że świadomie, chcąc zapewnić sobie dobre ubezpieczenie na czas turystycznego wyjazdu, trzeba pamiętać o szczegółowej analizie takich ofert –ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU) stanowiących treść umowy, aby uniknąć wszelkich nieporozumień i rozczarowań po wypadku – przestrzega nas rządowe Biuro Rzecznika Finansowego i jakby potwierdza co wyżej pisaliśmy. A co zawyża kwotę? Najczęściej uprawianie sportów ekstremalnych, dość różnie definiowanych w polisie, a także skutki chorób przewlekłych. Przy tym warto pamiętać, że chodzi o skutki – jeśli ktoś ma chorą tarczycę a złamie sobie nogę lub dostanie przeziębienia – ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie.
Choroba, uraz, OC, rezygnacja z podróży
Od jakich wydatków i zagrożeń możemy się ubezpieczyć przed zagranicznym urlopem? To tak naprawdę zależy przede wszystkim od naszej zapobiegliwości i wyboru, ponieważ oferta towarzystw wydaje się przepastna.Rozpoczynając od tego, co bezcenne, czyli zdrowia, możemy mieć polisę na pokrycie kosztów leczenia za granicą, także transportu medycznego do Polski oraz trwałych uszczerbków na zdrowiu. OC w pakiecie zagwarantuje, że nie zapłacimy za wyrządzone przez nas szkody – to szczególnie ważne mając dzieci. Polisa turystyczna dodatkowo obejmie ochroną majątek pozostawiony na czas wyjazdu w domu czy mieszkaniu. Na wakacjach z kolei będziemy spokojniejsi o ewentualną utratę lub zniszczenie bagażu oraz sprzętu sportowego (np. rowerów czy deski surfingowej). Odwołanie lotu, wycieczki z biura, konieczność nagłego powrotu do domu – wymienione przypadki też wiążą się z nieplanowanymi wydatkami, od których uwolni nas ubezpieczenie. Nawet jeśli choroba przekreśli nasze plany wakacyjne i dosłownie na godziny dzielące nas od wymarzonego odlotu trzeba będzie wybrać wizytę u lekarza zamiast wakacji, to zwrot poniesionych już kosztów wycieczki zapewni nam dobrze dobrana polisa.
Ból zęba, kontuzja, choroba zwierzęcia
Na zagranicznych wakacjach w Norwegii dopada nas nieznośny ból zęba. Wizyta w prywatnym zakładzie dentystycznym, do zapłacenia 1500 koron norweskich, a to wg kursów Cinkciarz.pl z 25 lipca 2019 r. jest ponad 668 zł. Zalecenie stomatologa, by wykupić w aptece lekarstwo za 500 koron, czyli ok. 222 zł. Za te wydatki pieniądze zwróci nam ubezpieczyciel. Podobnie byłoby, gdyby na wczasach zachorował nasz pies. Wówczas także możemy oczekiwać zwrotu kosztów leczenia w klinice weterynaryjnej. Przy grze w tenisa, siatkówkę, jeździe na rowerze może zdarzyć się kontuzja uniemożliwiająca nam prowadzenie samochodu. Tym samym mogłaby zniweczyć powrót do domu i do pracy w zaplanowanym terminie. Panaceum na taką ewentualność również znajduje się ubezpieczeniu obejmującym pokrycie kosztów wynajęcia kierowcy zastępczego.
Kradzież, dentysta, zakup leków
Na zagranicznym urlopie możemy paść ofiarą złodziei. Ktoś ukradł pieniądze, które właśnie wypłaciliśmy z bankomatu. Odpowiednia polisa turystyczna przełoży się na uzyskanie szybkiej pomocy finansowej. Oczywiście za granicą lepiej w ogóle unikać korzystania z bankomatów, by nie narażać się na zbędne wydatki, zwłaszcza gdy posługujemy się złotową kartą debetową lub kredytową. Większe rachunki można przecież regulować, korzystając z usługi wielowalutowych przekazów pieniężnych, bankowe konto walutowe także możemy zasilić, wymieniając walutę w serwisie. Dentysta, weterynarz, rachunek w aptece, utrata kilkuset euro na rzecz kieszonkowców – to tak naprawdę nie są jeszcze najdotkliwsze wydatki i straty, przed którymi bronimy się, wykupując wakacyjne ubezpieczenie. Gdyby konieczna okazała się hospitalizacja, to Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) nie zabezpieczy nas przed wszystkimi kosztami pobytu w zagranicznym szpitalu, a te mogą sięgać równowartości kilkuset tysięcy złotych. Oczywiście EKUZ działa tylko w wybranych krajach – w Turcji czy na Karaibach będzie bezwartościowa.
All inclusive w Turcji
Polisą można się osłonić przed pokaźnym rachunkiem za ew. akcję poszukiwawczą i ratowniczą, gdyby zdarzyło się nam zabłądzić np. gdzieś w górach i oczekiwać na odsiecz z helikoptera. To także mogłoby się wiązać z wydatkami idącymi nie w tysiące, tylko w setki tysięcy złotych.Ciekawostka i opcja, z której może jednak lepiej nie korzystać... W niektórych towarzystwach istnieją ubezpieczenia turystyczne z klauzulą alkoholową. I na koniec historia redaktora WypadZdomu. Mój żołądek nie pokochał tureckiego jedzenia, a ściślej ilości jaką w siebie pakowałem na all inclusive (było przepyszne). Na jeden dzień mnie odcięło od świata, w drugi też samopoczucie było fatalne, tym bardziej że pożywienie domagało się wyjścia z góry i z dołu. Trafiłem więc do kliniki, po wcześniejszym telefonie do ubezpieczalni. Na miejscu pani doktor mówiła po turecku i rosyjsku, ja i moja żona po polsku, angielsku i troszkę po niemiecku. Prawie jak Wieża Babel. Jednak po wykonaniu połączenia do ubezpieczyciela załatwiono, by przez telefon pani tłumaczyła rozmowę pacjenta z lekarzem. I już po chwili dostałem smaczną kroplówkę a po 3 godzinach ozdrowiałem, w czym pomógł przechadzający się po klinice kot, współczujący chorym swoim mruczeniem. Wszystko bezgotówkowo i bez problemowo. Zatem – działa.