Szczegółowe opisy atrakcji Berlina możecie znaleźć w wielu miejscach w sieci. Poniżej moje Top, oczywiście na maksa subiektywne.
- Spacer. Po prostu spacer po ulicach centrum, ale i nie tylko. To miasto oddycha historią, wyjątkowością. Posiada pewien nieodparty urok, którego nawet nie mogę określić, ma w sobie „to cos”
- Jarmarki świąteczne. Nawet na piechotę można kilka z nich zaliczyć jednego dnia w okresie koniec listopada-początek stycznia (tak – są otwarte nawet po Bożym Narodzeniu). Grzane napoje (nie tylko wino) i inne pokusy dla podniebienia, curling, diabelskie młyny, liczne stragany. Niby jest to w wielu miejscach, lecz... Podczas dwóch eskapad testowałem pięć miejscówek, każda z nich była ciekawa.
- Resztki Muru Berlińskiego i opisy z tym związane. „Dotykanie” historii z nim związanej to prawdziwa rozkosz dla umysłu chcącego chłonąć wiedzę o życiu.
- Stadion Olimpijski. I witamy w krainie subiektywizmu. To właśnie tam były igrzyska olimpijskie w 1936 roku, gdzie Adolf manifestował jak bardzo jest święty. Zachowano nawet kilka starych obiektów. Na Olympiastadion rozegrano też finał MŚ w 2006. W okolicach Aleja Jesse Owensa, czarnoskórego mistrza, którego musiał oklaskiwać wspomniany Hitler.
- Muzeum z niesamowitymi szkieletami Tyranozaura i Archeopteryxa (można zwiedzać z polskim audiobookiem)
- Siedziba rządu niemieckiego (polski audiobook)
- Garden Nigts (uwaga – problemy z miejscami do parkowania).
- Brama Brandenburska
- Wyspa muzeów z Muzeum Pergamonu na czele
- Muzeum Techniki