Czy jechać na wakacje za granicę?

Ktoś podejmie rękawice? Jeszcze 3 tygodnie temu byłem pewny, że w tym roku spędzę wakacje w małym ogródku. Dla urozmaicenia jedną nockę mógłbym spędzić w namiocie pod drzewem ze spadającymi owocami i poranną pobudką kościelnych dzwonów. Takie małe domowe ekstremum. Tymczasem…

Tydzień później obudził się zew - a może by tak jednak… No i rzucono hasła Bieszczady i Białowieża. Oba dla mnie fascynujące, bo wręcz nieznane. Taka mała „egzotyka” w Polsce, przy czym egzotyka w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nadal nie jestem zdecydowany, może ktoś doradzi zalety i wady tych regionów? Bo lektura atrakcji powoduje, że w obu regionach mógłbym spędzić kilka tygodni.

Gdzie otwarte granice?

Chyba że… No właśnie. Słowenia otwiera granice a musicie wiedzieć, że już dwa razy odwoływałem wyjazd do tego cudownego kraju. Czechy też totalnie odmrażają życie, teoretycznie pozostaje więc tylko otwarcie granicy polskiej i austriackiej i jazda do jaskiń, zamków, jezior. Mało tego, na turystów z początkiem czerwca szykują się Włosi, od lipca Grecy, nieco bardziej powściągliwi są Hiszpanie i Bułgarzy.

A może… jeszcze dalej - Grecja (choć mam przesyt), Kanary (zostały 4 wyspy do objechania), Madera, tak by wymieniać. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, a trudno prognozować czy cenowo te eskapady będą o wiele droższe niż wakacje w Polsce. I czy bezpieczniejsze. Że nie wymieniłem polskiego morza i Zakopanego? Bez urazy dla wszystkich, to nie dla mnie rozrywka, zresztą Bałtyk to opcja jedynie na 2-3 dni zwiedzania (za wiele mi nie zostało na tym paśmie 500 km wybrzeża).

Zachorowania w Polsce

Zaraz, chwila, przecież jest koronawirus, problemy z pracą, itp. Nie zniknęły, w Polsce (przynajmniej w skali makro, bo główne ognisko to Śląsk) nadal nie ma spadku zachorowań. Tak jak już pisałem, jesteśmy w niezłej kropie. Moje 40-letnie życie nie zna tak dynamicznych zmian w świecie, pojmowaniu co wolno a co nie, na co pozwala prawo, na co pozwala rozsądek. Osobiście pozostaje wygłupiony jak moje koszatniczki, gdy dostają orzecha i zupełnie nie wiedzą co z nim zrobić: schować, zjeść, konsumować po trochu, uciec z nim? I jeśli mnie zapytacie czy uważam za rozsądne spotkania przy grillu, noszenie maseczek, jeżdżenie po Polsce i dalej, zmianę pracy oraz wiele innych rzeczy odpowiadam szczerze: nie wiem.


Comments

a.purgalon 21 maja 2020 15:01

Oto jest pytanie! Zagadka bez odpowiedzi. My już bilety zakupiliśmy przed epidemią na wyprawę we wrześniu do Nowego Jorku. Teraz niestety wszystko stoi pod znakiem zapytania. Pozdrawiam serdecznie, Ola

altermusic.plon 28 maja 2020 23:43

Wydaje mi się, że nawet jeśli teraz zdecydowałbym się na podróż, to mimo wszystko będzie coś z tyłu głowy mówiło żeby być bardziej ostrożnym. Trudna decyzja, a planów jest wiele.

captchaType the text.
cancel reply


O autorze

Tomasz Czarnecki
Tomasz Czarnecki
Pasjonat dziennikarstwa i podróży w jednym. Kocha planować i organizować wyjazdy - te bardzo bliskie jak i nieco dalsze, zwracając uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Wśród licznych publikacji szczególnie ceni sobie te dotyczące bezpiecznej i ekonomicznej jazdy. Pasjonuje się sportem, zarówno w płaszczyźnie teoretycznej jak i praktycznej: gra w piłkę nożną, jeździ na rowerze, bywa przy stole pingpongowym. Nie pogardzi partyjką w ciekawą grę planszową.