Articles

Dobre rady na temat odwiedzenia danego miejsca zawsze w cenie. My tym razem proponujemy opowieść o tym jak… nie należy zwiedzać Lanzarote (Wyspy Kanaryjskie). Podczas każdych wakacji dostaję od rodziny „dzień wolnego” pod hasłem: „jedź gdzie chcesz, tylko nam nie marudź, odpoczywamy przy basenie”. Jak zwykle chciałem zobaczyć jak najwięcej, w tym zdobyć jeden z wulkanów. Pomysł wydawał się dobry.

Wyjazd za granicę własnym samochodem to spory komfort jednak także duży stres dla kierowcy, który jest zmuszony odnaleźć się w nowych realiach przede wszystkim prawnych. Nowy kraj, inne znaki, inne limity prędkości i kultura jazdy, a czasami dodatkowo ruch lewostronny. Jak sobie z tym radzić i co trzeba wiedzieć przed wyjazdem za granicę odpowie trzykrotny rajdowy mistrz Europy Kajetan Kajetanowicz, zawodnik Lotos Rally Team.

Zastanawialiście się kiedyś otwarcie lub w głębi ducha jakie są Wasze zwyczaje wyjazdowe? Portal Triverna.pl przeprowadził badanie na ponad 1300 osobach, pytając m.in. o najczęściej wybierane kierunki podróży po Polsce, ulubioną porę na wyjazd oraz preferencje przy wyborze noclegu. Warto rzucić okiem na wyniki i porównać z własnymi przemyśleniami.

Jak podaje Onet.pl, jadąc na wakacje do Włoch przez Austrię można napotkać na pewne problemy.

Tirana, stolica Albanii. Istna dżungla: chaos urbanistyczny, zbyt wielu mieszkańców ściśniętych na zbyt małym obszarze - prawie 900 000 mieszkańców na 48 km kwadratowych, dla porównania - Warszawa to 1,7 mln mieszkańców na 517 km kwadratowych. Na zwiedzenie Albanii wystarczą dwa dni. Czy warto, oceńcie sami.

Jadę szeroką, przynajmniej jak na wyspę Korfu, trasą wzdłuż wybrzeża. Może nieolśniewającą widokowo, ale całkiem ładną. Nagle skręcam za drogowskazem kierującym do Old Perithia. Trasa coraz bardziej wąska, momentami zamienia się w szuter, omijam dziury by zawieszenie nie udało się na wieczny spoczynek. Auto wjeżdża coraz wyżej, morze zostaje zupełnie za plecami, żadnych zabudowań, nawet znaków drogowych. Omal nie przejeżdżam węża. Nagle droga dobiega końca, stary znak „ulica bez wyjazdu” oznacza kres pracy dla auta. Gdzie do diabła trafiłem? Zapraszam na moment do moim zdaniem najbardziej klimatycznego miejsca na całym Korfu: Starej Perythi.

Niedawno Krzysztof Kowalski pisał o tym dlaczego warto pojechać do Laosu. Jednak trzeba jakoś tam dolecieć, spać, jeść. Jak możemy się przekonać, to wcale nie takie trudne, skomplikowane i nie wymaga wydawania fortuny.

Wypad z domu na tegoroczne rodzinne wczasy (czy to słowo już czasem nie trąca archaizmem?) zakończył się w miarę miękkim lądowaniem na Korfu, wyspie należącej do Grecji. Na początek opowieści ciekawych treści krótka analiza zalet i wad hotelu Golden Mare, miejscu spoczynku przez 11 dób - z formułą all inclusive. O tym czy warto tam zanocować zadecydujcie sami, poniżej wrażenia.

Myśleliście kiedyś by pojechać do Laosu? Lao..., tak Laosu. My zdecydowanie nie. Aż do chwili, w której nie przeczytaliśmy porad Krzysztofa Kowalskiego. My zaczęliśmy od rzucenia okiem na mapę, gdzie tego Kowalskiego pognało. Im dłużej czyta się wywody o tym państwie, tym bardziej w głowie zaczyna kołatać myśl, a może być tak i Laos dołączyć do podróżniczej listy marzeń.

Jeszcze do niedawna Albania jawiła się jako jeden z ostatnich europejskich rzadko uczęszczanych lądów dla turystów. Coraz więcej Polaków jednak chętnie odkrywa ten ciekawy kraj. I słusznie. WypadZdomu nawiązał współpracę z portalem Albania po Polsku i od czasu do czasu będziemy informować o ciekawych wątkach. Zacznijmy od porad dotyczących noclegów i dojazdu.

Droga nad morze bywa nudna i długa. Dla osób podróżujących z południa i centrum Polski w rejon Kołobrzegu, Koszalina, a nawet Niechorza/Rewala mamy co najmniej dwie ciekawe propozycje na przystanek i wizytę w absolutnie niesamowitych miejscach. Dodajmy, miejscach tajemniczych, do których dostęp przez wiele lat mieli tylko nieliczni.

Mateusz, człowiek głodny poznawanie ludzi, kultury, kuchni, religii, pasji i przekazywanie wiedzy dalej. Na jego bloga trafiliśmy przypadkiem, ale można znaleźć bardzo ciekawe wpisy. Oto jeden z nich. Bohaterem jest Orizaba. Wiecie w jakim to kraju?

Naczytałem się wielu artykułów, postów, że podróżowanie samodzielne jest tańsze niż z biurem podróży. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Jednak jeden z najczęstszych błędów w tego rodzaju wywodach dotyczy braku wzięcia pod uwagę wszystkich kosztów wakacji. Czyli takiego typowego 1 do 1: ten sam hotel (lub o niemal identycznym standardzie), ten sam termin, rezerwacja poczyniona w tym samym czasie (np. w styczniu na lipiec), itp. Nie analizowane są także wszystkie (!) wydatki.

Planując podróż do europejskich miast coraz częściej trzeba brać pod uwagę tzw. strefy ekologiczne. Poruszanie się po nich bez stosownej plakietki może zakończyć się poważnymi konsekwencjami finansowymi. Informacje o tym gdzie znajdziemy miejsca z ograniczonym dostępem do transportu można znaleźć m.in. w darmowej aplikacji Green-Zones, która wzbogaciła się o aktualizację.

Wśród internautów często pojawiają się pytania dokąd jechać, podając nazwy dwóch, trzech krajów. Postanowiliśmy zrobić szybkie, subiektywne porównanie Grecji i Turcji. Zapraszamy do dyskusji i dodawania kolejnych argumentów.

W kilku postach możecie poczytać o tym jak wspaniały jest rejon Bogatyni i Szwajcarii Saksońskiej i recenzje noclegów. Cztery dni więc jak zwykle wydatków nie brakowało. Poniżej zatem informacje ile kosztował nas wyjazd z zaznaczeniem, na czym można było zaoszczędzić.

Według badania „Jak podróżują Polacy?” (SW Research Agencja Badań Rynku i Opinii), niemal co czwarty Polak na letni urlop poza granice Rzeczpospolitej wybiera się własnym samochodem. W sytuacji niepełnej znajomości prawa, o co przecież nietrudno, trzeba liczyć się z poważnymi problemami, w tym finansowymi, ostrzegają eksperci DAS. Problemy prawne kierowców, szczególnie za granicą, mogą mocno nadwyrężyć urlopowy budżet.

Podoba Wam się nasz pomysł na aktywności w okolicach Bogatyni i Szwajcarskiej Saksonii? Oto recenzja dwóch miejsc noclegowych, rezerwowanych przez Booking. Wrażenia są zupełnie odmienne.

Geocaching to w największym skrócie poszukiwanie skrytek, które pochowane są w Polsce, Europie a pewnie i na świecie. Wiele z nich jest zapewne również blisko miejsca zamieszkania każdego z nas. To wspaniały sposób na to, by spacer nie był zwykłym spacerem. O jego blaskach pisze GeoZakręcona.

Po zabawie w basenie, Kulturinsel i prysznicu w zoo czas na największą atrakcję majówki – skalny labirynt. Wcześniej jednak zaglądamy do Oybin i Bad Schandau.